Firma Magirus poinformowała o zakończeniu dochodzenia w sprawie wypadku drabiny, w którym poszkodowanych zostało dwóch strażaków.
Do zdarzenia doszło w październiku ubiegłego roku na terenie środka techniczno-gaśniczego w Preetz w Niemczech. Podczas szkolenia operatorów drabin dla strażaków z Kilonii, w drabinie mechanicznej DLK 23-12 Magirus po maksymalnym rozłożeniu doszło do pęknięcia liny co doprowadziło do jej złożenia do pozycji wyjściowej. Dwóch strażaków zostało poszkodowanych, jeden z nich wypadł z kosza będącego na wysokości 9 metrów.
Niedawno pojawił się raport przygotowany przez firmy wchodzące w skład międzynarodowej organizacji technicznej TUV zajmującej się przeprowadzaniem inspekcji technicznych, certyfikacją produktów i usług.
Eksperci wskazali, że przyczyną wypadku było zmęczenie liny wysuwu, które doprowadziło do awarii drugiej liny. Obie liny były w zaawansowanym stopniu zużyte, niewystarczająco smarowane i przekroczyły okres eksploatacji ustalony przez producenta.
Dochodzenie nie stwierdziło żadnych wad konstrukcyjnych drabiny i błędów obsługi.
Jak informuje Magirus eksperci uznali, że uszkodzenia rozwijały się przez dłuższy czas i powinny zostać wykryte podczas prawidłowej i regularnej konserwacji zgodnie z wytycznymi producenta. Intensywniejsza dbałość mogłyby wydłużyć żywotność lin, ale niekoniecznie zapobiegłyby wypadkowi.
Na początku roku Magirus przygotował specjalny film dla użytkowników drabin mechanicznych dotyczący konserwacji lin.
W Polsce cisza
Dokładnie od dwóch lat drabiny Rosenbauera warte ponad 50 mln zł zbierają kurz w garażach PSP. Wszystko przez złamaną drabinę w Inowrocławiu.
Pomimo przeprowadzonych kontroli i badań Państwowa Straż Pożarna ani producent nie zdecydowali się opublikować wyników. Sprawa utknęła w Prokuratorii Generalnej i nic nie wskazuje na szybkie zakończenie.